Erasmus? Wyjazd? Nauka? Zabawa? Wyzwanie? Niewiadome? NIE. Erasmus to część Ciebie, to historia, którą piszesz Ty sam i ludzie, których spotykasz na swojej drodze. Uczelnia, mieszkanie, sklep, klub, sala sportowa – te wszystkie miejsca sprawiły, że moja codzienność stawała się z dnia na dzień coraz ciekawsza. Wykwalifikowani nauczyciele w dobrze wyposażonych laboratoriach chętnie przekazywali swoją wiedzę. Studenci z erasmusa oraz miejscowi zawsze umilali czas spędzany na zajęciach – bo przecież razem raźniej, czyż nie? 😉 Ale uczelnia to nie jedyne miejsce, które dla siebie znalazłam. Tutejsze firmy zainteresowały mnie swoim klimatem, w skutek czego odbyłam kilku miesięczne praktyki zawodowe. Lisbona, Porto, Fatima, Madryt, Barcelona, Maroko to jedne z miejsc jakie odwiedziłam dzięki organizacjom studenckim założonym w Bragancie. Brazylia, Meksyk, Hiszpania, Włochy, Czechy, Słowacja to jedne z miejsc, w których są teraz moi najlepsi przyjaciele. Rodzina, którą stworzyliśmy ponad 2 lata temu jest rodziną, aż do dzisiaj. Erasmus był dla mnie nie tylko okazją to znalezienia się wśród przepięknych krajobrazów natury, nauki języków, ale był i jest przede wszystkim wielką możliwością poznania świata i samego siebie.

Anna Rakowska
Do wszystkich tych, którzy wahają się nad wyjazdem w ramach programu Erasmus – jedźcie. Mogę zapewnić, że będzie to jedno z Waszych największych, najlepszych i najmocniejszych wspomnień z czasu nauki lub nawet z całego życia.
Moim wyborem była portugalska Braganca. Też na początku się wahałem, ale teraz jestem pewien, że pojadę tam jeszcze raz. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Jest to typowe miasto studenckie, które gwarantuje szeroką ofertę zabaw i rozrywek. Znajdziecie tam miejsce na imprezy, na spotkanie ze znajomymi czy na grę w rzutki(w której stałem się mistrzem właśnie podczas wyjazdu). Jeżeli ktoś nie jest typem imprezowicza zawsze może skusić się na jakąś wycieczkę. Studenckie organizacje takie jak ESN czy Student Travellers oferują wycieczki do takich miejsc jak Madryt, Porto czy nawet Maroko. Byłem, próbowałem, warto.
Jeżeli chodzi o uczelnię IPB – nie ma się czego bać. Nawet jeżeli nie włada się językiem angielskim perfekcyjnie, to spokojnie można się dogadać. Wykładowcy są tam bardzo mili i zawsze pomogą, jeżeli mamy jakiś problem.
O zakwaterowanie i rachunki też nie musicie się martwić. Jeżeli jesteście rozsądni to na pewno dacie radę.
Naprawdę zachęcam 😉

Mateusz Kubasik
Portugalia powitała nas ciepłym, wietrznym klimatem oraz niebywale gościnną atmosferą. Zapierające dech w piersiach krajobrazy, malownicze uliczki, wszechobecne kawiarnie oraz centrum naszych zainteresowań – Instituto Politécnico de Bragança na pół roku stały się naszym domem. Osobiście doznałem swoistego szoku cywilizacyjnego, otwartość i pomocniczość poznanych ludzi była niemałym pozytywnym zaskoczeniem. Okres zaklimatyzowania się w mieście minął dość szybko – po kilku dniach znaliśmy już nasze miasteczko i przyjęliśmy je jak swój dom, a współlokatorów niemalże jak rodzinę.
Od strony ekonomicznej Portugalia nie była zbytnio okrutna dla naszych portfeli, ceny podstawowych produktów, zakwaterowania czy przyborów szkolnych były porównywalne do cen polskich. W kontekście strefy euro, śmiem stwierdzić, że Portugalia jest wyjątkowo tanim krajem przez co jest idealnym wyborem dla studenckiej kieszeni. Jako amator kulturalnego życia wieczorowego szczerze rekomenduje Bragance – koszty wieczornego wyjścia ze znajomymi są porównywalne, jeżeli nie mniejsze, niż w Polsce, a atmosfera naprawdę przyjazna i zachęcająca.
Uczelniane instytucje oferowały wiele wycieczek zarówno krajoznawczych jak i zagranicznych w przystępnych cenach. Jako, że jestem raczej typem domatora to większość czasu spędziłem w Bragancy, mieście niebywale uroczym, z którym tak się zżyłem, że żal było mi je opuszczać. Oczywistym jednak było dla mnie, że odwiedzę Fatimę. Dla katolika było to miejsce, którego nie darowałbym sobie gdybym nie zobaczył będąc w Portugalii. Tam spotkaliśmy się z pozytywnym zaskoczeniem, piękną architekturą sanktuarium i tłumami pielgrzymów przybyłych by zobaczyć monarchę Watykanu.
Podsumowując – czas tam spędzony był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Mnogość nawiązanych relacji z ludźmi z całego globu, szerokie zaplecze edukacyjne, wiele wydarzeń uczelnianych na ogromnym kampusie – tak mógłbym scharakteryzować IPB w Bragancy. Pobyt w Bragancy był najpiękniejszym okresem w moim życiu, wiele się nauczyłem, wiele spraw przewartościowałem, Braganca była mi natchnieniem na płaszczyźnie artystycznej i miejscem, w którym prawdziwie czułem się jak w domu. Z przyjemnością powróciłbym tam.
